SCS Amico Lubin - strona oficjalna

Strona klubowa

Wyszukiwarka

Losowa galeria

Finał OZPN Legnica ORLIK 2012
Ładowanie...

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 2 gości

dzisiaj: 5, wczoraj: 249
ogółem: 3 285 114

statystyki szczegółowe

Aktualności

Sprawozdanie z Bieniowic rocznik 2003

  • autor: luko1946, 2016-05-10 00:34

Trening w środę 11.05.2016 na godz.16.00 RCS.

W poniedziałek 09.05.2016 zespół Amico I Lubin wyjechał na spotkanie w ramach  Ligi Okręgowej Młodzik do Bieniowic.

Już przy zbiórce która była zaplanowana na Lidlu na Przylesiu pojawiły się schody. Jeden z naszych zawodników wszedł do sklepu i zaginął. Po krótkiej rozmowie z ojcem dziecka okazało się że ojciec przewiózł dziecko na zbiórkę 25 min wcześniej. Po interwencji zespołu i inwentaryzacji półek sklepowych w sklepie stwierdziliśmy że dajemy jeszcze 5 min zawodnikowi. Po chwili pojawił się nasz żartowniś . Gdzie byłeś Kolego zapytałem - Zawodnik stwierdził że skoro nikogo nie ma to zbiórka jest pod Małym Kościołem i pobiegł pod Mały Kościół. Gratulacje dla fantazji jaka go poniosła ale skoro wszystko pisze w internecie i w piątek było wszystko mówione na treningu – no ale takie są dzieci.

Omówienie meczu w rozwinięciu.

Wyjeżdżając z Lubina było upalne lato. Jadąc naszym busem napotkaliśmy na ogromną wichurę. Drzewa zaczęły gubić liście ale biała strzała Don Bosco jechała dalej. Po przyjeździe do Bieniowic okazało się że było u nich gradobicie.

Wracając już do samego meczu to była wisienka na torcie – takie mecze by się chciało oglądać zawsze.

Pierwsze 15 minut to dominacja nasza na boisku. Bardzo dużo pojedynków 1x1, przemyślane akcje wyprowadzanie piłki od bramki poprzez wszystkie formacje. Jedna akcja mi utkwiła w głowie jak Adi jako obrońca zabawił się z 6 przeciwnikami. Igor do boku do Adiego, Adi jeden zwód, drugi zwód, trzeci gość trener z przeciwnej drużyny krzyczy co wy panowie zabierzcie mu piłkę a Adi zamach gość jedzie na wślizgu, piąty, i szósty i podanko do pomocnika.

(Nic tak nie cieszy jak „syn marnotrawny”. A dlaczego to może po krutce opowiem. Dawno dawno temu jak Adi miał swojego wspaniałego kumpla Norberta to kręcili mi takie numery na treningu że się w głowie nie mieści. To była para nierozłączna i do ćwiczeń i do figli. Jeden figiel , drugi figiel trzeci figiel – Adi odsunięty od Norberta bo ta para nie może być razem, jak nie Norbert mu przeszkadza to Adi Norbertowi i tak nawzajem. Jak niema Norberta to Adi znajdzie sobie na trybunach kolesi do pyskówki mimo że uczestniczy w treningu a trybuny odsunięte 15 m – ale Adi ma zawsze coś do powiedzenia. Nagrody nie pomagały biegi dookoła boiska. Aż pewnego słonecznego dnia już nie wytrzymałem i kazałem opuścić Adrianowi trening. Zawzięty Adi nie przyszedł na następny trening, mijały dnie tygodnie miesiące aż w końcu usłyszałem ten głos w słuchawce. Dzień dobry Trenerze tu Adrian Bihuniak czy mnie pan jeszcze pamięta. No pewnie brachu co tam u Ciebie jak zdrówko wszystko ok? Ty dzwonisz do mnie, co się stało? A on mi mówi że wszystko przemyślał i chciał by jeszcze raz spróbować. Wiec dla takich chwil ja tu pracuje „Orzeszku”. I te 3 bramki strzelone we wcześniejszym meczu to nie moja zasługa tylko twoja praca.)

Później przeciwnicy dochodzą do głosu i zaczyna się obstrzał naszej bramki. Igor jest na posterunku. A jak nie Igor to Profesor Mati wyrasta jak z podziemi. Jak nie lewą stroną to prawą próbują przeciwnicy ale na lewej obronie Gabryś haruje nieustannie. Od czasu do czasu staramy się wyjść z kontrą ale to ciągle czegoś brakuje jak nie szybkości to strzału. I dalej w środku pola walczymy. Dobiega końca pierwsza połowa 0:0. W drugiej połowie idziemy na wymianę raz oni strzelają na bramkę raz my. W trzydziestej piątej minucie dochodzimy do rzutu rożnego. W zamieszaniu podbramkowym Mateusz Hapiak strzela bramkę. To dopiero rozwścieczyło przeciwników. Zaczęła się walka na całym boisku. Kuba z Hubertem pracowali na środku pomocy za dwóch. Jak jeden przystawał na chwileczkę to drugi wyprowadzał akcję do przodu – a grali 60 min. Aż miło było patrzeć jak jeden gdzieś coś nie mógł sobie poradzić to Kuba, i Hubert zapełniali lukę odbierali piłkę i do przodu. Mati swoje slalomiki robił na lewej pomocy , Sebastian na prawej. W ataku rozbijał przeciwników Bartek, i Marcel. Norbert wchodził z ławki rezerwowych żeby dać odsapnąć innym zawodnikom. Nie zapominajmy o naszym Ikerze Casillas który fruwał na 9 metrze pomiędzy rosłymi napastnikami. (Już jest w gazecie „Słowie Sportowym” z tego tygodnia. To był mecz jak byśmy walczyli o ligę mistrzów której w Polsce nie mamy już od 20 lat. Chciałbym wszystkim pogratulować świetnego występu. A dołączenie do Waszego Koła – po meczu było naszą Wspólną WYGRANĄ. „Tak się Bawi i Wygrywa AMICO!!!!!

Kaczawa Bieniowice - Amico Lubin 0:1 (0:0)

 

  1. Wołowski Igor
  2. Bihuniak Adrian
  3. Hapiak Mateusz
  4. Czerep Gabriel
  5. Krzysztofik Mateusz
  6. Kamiński Jakub
  7. Mikłasz Hubert
  8. Rosół Sebastian
  9. Podniżny Bartek
  10. Żywicki Norbert
  11. Dobrakowski Marcel

  • Komentarzy [0]
  • czytano: [739]
 

Musisz się zalogować, aby dodawać komentarze.

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 1

Reklama

Zczuba.tv

Sport.pl